Strajki komunikacji w Paryżu i okolicach (to jest akurat Wersal w listopadzie 2007) zdarzają się kilka razy w roku. Nie jak w Warszawie, gdzie komunikacja po raz ostatni strajkowała wiosną 1993 roku. W stolicy Francji opowieści o częstotliwości protestów w Syrenim Grodzie brzmią jak bajki.
Public transport strikes in Paris and suburbs (this is Versailles in November 2007) take place several times a year. Unlike in Warsaw where public transport went on strike last time in spring 1993. In the French capital info about frequency of protests in Mermaid City is treated as fairy-tales.
W Paryżu mają plażę nad brzegiem Sekwany. Sztuczną, usypaną z przywiezionego piachu. Nie jak w Warszawie, gdzie plaża nad Wisłą jest naturalna, znaczy eko.
They have a beach on la Seine bank in Paris. Artificial one, made of sand brought to the city. Unlike in Warsaw, where the beach on Vistula bank is natural, it means eco.
Jednym słowem nie ma jak w Warszawie! 🙂
No, ba…
Phi, żadne mi osiągnięcie. U nas takie tłumy mamy bez strajku.
Czyli w tym też jesteśmy lepsi.
Kolejarze jednak nie pozwalają o sobie zapomnieć. Na nich zawsze można liczyć jeżeli chodzi o strajki i manifestacje. Chociaż ostatnimi czasy i na kolei spokój.
Można powiedzieć, że na szczęście w tym przypadku kolej nie jest tak ważnym elementem transportu w samej Warszawie, jak jest w Paryżu (w aglomeracji chyba też), więc strajki kolejarzy nie zaburzają zbytnio stołecznej komunikacji.
No nie, strajków taksówkarzy od lat 90 mieliśmy sporo, a to też w sumie komunikacja miejska. Poza tym jakoś w okolicy kryzysu początku wieku był jakiś strajk ostrzegawczy w metrze, może i w autobusach, ale tylko się oflagowali i jakoś przeszło. Za słabe związki zawodowe.